Francja chce pensji minimalnej

Rate this post

Francja

Polscy przewoźnicy nie mają łatwego życia. Państwa europejskie dostrzegły w końcu bardzo duże zaangażowanie naszych rodzimych przedsiębiorstw świadczących usługi transportowe we wspólnotowy rynek TSL. I jak widać niektóre z nich postanowiły ten wpływ znacznie ograniczyć. Wydawało się, że ustanowiona przez francuskie władze kara za odbieranie tygodniowego odpoczynku w kabinie pojazdu to będzie jedyne zmartwienie przewoźników. Niestety, stało się to chyba przyczynkiem do poszukiwania przez inne państwa, w których transport odnotowuje coraz słabszą kondycję, sposobów na ograniczenie działalności konkurencji pochodzącej z innych krajów, w tym Polski.

Niemcy od tego roku wprowadziły obowiązek wypłacania zagranicznym kierowcom jeżdżącym po terenie ich państwa wypłacanie pensji minimalnej w wysokości 8,5 euro. W tym temacie toczy się nadal dyskusja, Komisja Europejska bada prawidłowość wprowadzonych przepisów.

Okazuje się jednak, że w ślad za Niemcami idą także Francuzi, gdzie transport od kilku lat odnotowuje straty, na rzecz firm ze środkowej i wschodniej Europy. Władze francuskie zaproponowały pensję minimalną w wysokości 9,61 euro, która dotyczyłaby kierowców wykonujących kabotaż na terenie ich państwa, a także przewożących ładunki do i z Francji.

Co więcej do Komisji Europejskiej zwrócił się związek zawodowy włoskich przewoźników proponując wprowadzenie unijnej płacy minimalnej dla wszystkich kierowców zawodowych. Wynagrodzenie te obejmowałoby swoim zasięgiem firmy transportowe każdego europejskiego kraju. Miałoby ono wynosić około 1000 euro podstawy plus oczywiście wszystkie należne kierowcy dodatki. Tym sposobem przewoźnicy chcąc być konkurencyjnym skupialiby się na jakości świadczonych usług, a nie na jak najniższych stawkach za przewóz ładunku, w czym jak wiadomo wschodni przedsiębiorcy nie mają sobie równych.

Co czas przyniesie? Zobaczymy. Z pewnością będziemy na bieżąco informować o decyzjach Komisji Europejskiej.

 

Źródło: 40ton.net