Co piąta ciężarówka jeździ pusta po europejskich drogach.
Puste przebiegi- raport
14.04.2014. Jedna piąta wszystkich pojazdów ciężarowych przemierza europejskie drogi nie wioząc ładunku. Przyczyną tego jest zbyt duża liczba przepisów uniemożliwiająca prawidłowe funkcjonowanie branży transportowej na wewnętrznym rynku.
Sprzeczne interpretacje przepisów, jak i rozmaite przeszkody uniemożliwiające zagranicznym firmom spedycyjnym wejście na rynek, skutecznie hamują rozwój drogowego transportu towarów w Europie. Europejska komisja podczas posiedzenia, które dotyczyło uzgodnionych w 2009 roku reguł UE dla branży transportowej, a z którego wnioski zostały opublikowane w poniedziałek (14.04.2014), podkreśla, że kolejna reforma mająca na celu sprecyzowanie przepisów dotyczących dostępu transportu drogowego towarów w Europie powinna być zdecydowanie brana pod uwagę.
Według statystyk, co piąty, a nawet co czwarty pojazd ciężarowy porusza się po drogach Europy w transporcie wewnątrzkrajowym „na pusto”. Jak się okazuje, nie dotyczy to jedynie pojazdów transportujących ładunek w jedną stronę, jak mleko czy odpady. Problemem staje się rozwój transportu kabotażowego, również ograniczony przepisami. Obecnie zagraniczni dostawcy, po wykonanym międzynarodowym transporcie – na przykład z Polski do Francji – w drodze powrotnej mogą przyjąć maksymalnie trzy krajowe ładunki.
Przede wszystkim w Niemczech
Puste przebiegi obciążają nadmiernie nie tylko środowisko naturalne, ale powodują również utratę pieniędzy dla branży TLS. Same ograniczenia dotyczące kabotażu wprowadzone przez parlament EU generują rocznie koszty rzędu 50 milionów euro.
Komisja tłumaczy brak liberalizacji przepisów dotyczących kabotażu możliwością proponowania przez przewoźników cen dumpingowych. Teoretycznie nie powinna uwzględniać tego argumentu, gdyż warunki konkurencji w bilansie kosztów na rynku wewnętrznym są podobne, gdyż znaczenie rosną- i tak już wysokie – ceny paliw i opłaty za korzystanie z dróg. Jednak w momencie przystąpienia do Unii Europejskiej w 2004 roku krajów Europy Środkowej i Wschodniej, kierowcy nowych państw członkowskich zarabiali ok. 10-20 procent wysokości średniego wynagrodzenia kierowcy Europy Zachodniej, obecnie wynosi ono od 20 do 40 procent. Tym samym obraz bułgarskiego kierowcy tira, który z miesięcznym wynagrodzeniem w wysokości 350 € jeździ po Niemczech psuje rynek branży transportowej wewnątrzkrajowej i powoduje jej krytykę, właśnie o tym mówi się w komisji. W rzeczywistości miesięczne wynagrodzenie wschodnich kierowców wynosi od 1500 do 1800 €.
Komisja podkreśla, że nie ma możliwości standaryzacji wynagrodzeń i ubezpieczeń socjalnych dla wszystkich państw członkowskich. Możliwość wspierania konkurencji w przypadku przewozów wewnątrzkrajowych Komisja dostrzega w ujednoliceniu i zastosowaniu przepisów dotyczących dostępu do rynku.
Często zagranicznym przedsiębiorstwom odmawiany jest dostęp do ofert wewnątrzkrajowych. Z powodu toczącej się dyskusji, pożądane są kontrole „szczególnych archaicznych ograniczeń” dla kabotażu. Obecnie Komisja oczekuje szczegółowej dokumentacji na temat transportu wewnątrzkrajowego. Należy liczyć się z tym, że żadne decyzje nie zostaną na razie podjęte, a Komisja ponownie zbierze się przed końcem roku w Brukseli.
Ostateczny wpływ na zmiany w transporcie drogowym wewnętrznym mogą mieć zmiany w unijnych przepisach. Obecnie w Niemczech transport kabotażowy stanowi 40 procent wszystkich kabotaży w Europie. Dyskusja na temat dalszego otwarcia rynku może także nabierać tempa w kontekście chronicznego niedoboru wykwalifikowanych pracowników w branży.