Niepodstawienie pojazdu pod załadunek
To nie Konwencja CMR reguluje odpowiedzialność przewoźnika za niepodstawienie samochodu pod załadunek lub opóźnienie. W tej sytuacji mają zastosowanie przepisy prawa krajowego. Obecnie prawo stanowi, że jeżeli zlecenie transportowe zostało przyjęte – należy uznać umowę przewozu za zawartą, a niepodstawienie samochodu przez przewoźnika oznacza, iż usługa nie została wykonana. W branży transportowej przyjęła się „moda” na wysyłanie zleceń z „milczącą akceptacją”. Ważnym jest, że jeśli zlecającego i przewoźnika nie łączą stałe stosunki gospodarcze (strony złączone są umowami gospodarczymi w dłuższym okresie czasu, które powodują nawiązanie się stałej współpracy gospodarczej lub strony zawierają umowy cyklicznie), zlecający nie może wysyłać zleceń z zapisem o automatycznej akceptacji (np. w ciągu 30minut). Jeśli taka sytuacja miałaby miejsce, a samochód nie zostałby podstawiony, to zlecającemu nie mogą przysługiwać w stosunku do przewoźnika żadne roszczenia za niewykonanie zlecenia.
Zgodnie z art. 471 Kodeksu cywilnego dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania (niepodstawienie samochodu – przyp. aut.) lub nienależytego wykonania zobowiązania (nieterminowość – przyp. aut.), chyba że było to następstwem okoliczności, za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności. Wierzyciel zobowiązany jest do określenia wysokości poniesionej szkody, której naprawienia domaga się od dłużnika. A także koniecznym jest udowodnienie związku przyczynowego pomiędzy niewykonaniem umowy lub jej nieprawidłowym wykonaniem a szkodą. Dłużnik odpowiada na zasadzie winy co skutkuje tym, że jest on zobowiązany do naprawienia tylko tych szkód, które powstały na skutek zawinionego przez niego niewykonania lub nienależytego wykonania umowy przewozu. Dlatego przewoźnik może zwolnić się z tej odpowiedzialności jeżeli udowodni, że zaistniała sytuacja była następstwem siły wyższej.
Zlecający może się zabezpieczyć zawierając klauzulę pieniężnej kary umownej. W razie niewykonania usługi przez przewoźnika, zlecający będzie musiał wykazać, że w zleceniu transportowym lub umowie przewozu taki zapis w ogóle istniał, a po drugie, że zaistniało zdarzenie, które skutkuje naliczeniem kary umownej (jednakże przewoźnik ma szansę obronić się w sądzie, jeśli niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności).